Rozważania na Wielki Tydzień – Dzień 2

Zapraszamy do zapoznania się z kolejnym rozważaniem.

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

(J 12,1-11)

Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta usługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego, drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi stopy, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku.

Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z Jego uczniów, ten, który Go miał wydać: «Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?» Powiedział zaś to nie dlatego, że dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem i mając trzos, wykradał to, co składano.

Na to rzekł Jezus: «Zostaw ją! Przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, Mnie zaś nie zawsze macie».

Wielki tłum Żydów dowiedział się, że tam jest; a przybyli nie tylko ze względu na Jezusa, ale także by ujrzeć Łazarza, którego wskrzesił z martwych. Arcykapłani zatem postanowili zabić również Łazarza, gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od Żydów i uwierzyło w Jezusa.

Oto słowo Pańskie.

 

 

Moi drodzy,

Sakrament Spowiedzi Świętej, który dziś i przez kolejne dni pragniemy uczynić tematem naszej refleksji to sakrament, który w całej historii zmieniał się najbardziej. Przechodził wiele ewolucji. Apostołowie nie rozgrzeszali w konfesjonałach. Wielu świętych w historii nawet nigdy nie przystąpiło do tego sakramentu i to wcale nie dlatego, że byli tacy czyści. Mało tego, w pierwszych wiekach Kościoła można się było jedynie raz wyspowiadać w całym życiu.

Nie chcemy się jednak dziś skupiać nad historią sakramentu pokuty, ale chcemy wyciągnąć trzy najważniejsze cechy, które zawsze towarzyszyły temu obrzędowi. Są to nawrócenie, pokuta (zadośćuczynienie) i wyznanie grzechów. Te elementy były zawsze. Te trzy elementy będziemy omawiać w ciągu kolejnych dni tak, aby zobaczyć co to znaczy żyć Sakramentem Spowiedzi na co dzień. Nie tylko go przeżyć.

Dziś zatrzymamy się nad nawróceniem. Słowo „nawrócenie” pochodzi z greckiego słowa metanoein, które możemy także przetłumaczyć jako „zmiana myślenia”, „zrozumienie czegoś po czasie”, „zmianę decyzji po czasie”. Widzimy zatem, że nawrócenie dotyka naszego wnętrza, naszego serca i rozumu. Nawrócenie zatem jest procesem w którym zmieniamy wnętrze, aby stało się ono inne, bardziej ewangeliczne. To proces dokonujący się w naszym wnętrzu. Do tego wzywał Jezus: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię, czyli inaczej mówiąc – zmieniajcie swoje myślenie, zmieniajcie swoje serca i idźcie za Ewangelią, niech ona będzie waszym przewodnikiem.

Moi drodzy,

dzisiejsza Ewangelia wspaniale nam pokazuje jak ważna jest przemiana naszego serca a nie tylko pozory, które czasem możemy stwarzać. Widzimy w Ewangelii Judasza, który oburza się na widok marnowania drogiego olejku nardowego. Patrząc tylko na jego słowa i postawę można by mu przyklasnąć. Ma rację. Lepiej to dać biednym. Jednak Jezus obnaża Jego fałsz i szybko wyrzuca mu, aby Marię zostawił. A Ewangelista komentuje słowa Judasza: Powiedział zaś to nie dlatego, że dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem.

Czy ktoś wiedział o tym, że Judasz był złodziejem? Czy Judasz od początku był czarną owcą. NIE! Apostołowie nic nie wiedzieli. Przecież kiedy Jezus na Ostatniej Wieczerzy powie – Jeden z was mnie zdradzi – to każdy nerwowo rozglądał się i pytał – Czy to nie ja Panie? Nikt nie „obstawiał” Judasza. Mało tego, kiedy Judasz wyszedł to niektórzy dalej myśleli, że po prostu chwilowo ich opuścił, może poszedł coś jeszcze zakupić.

Moi drodzy

problem Judasza siedział w Jego sercu. On był po prostu skąpy i chciwy. Człowiek chciwy jest taki w stosunku do wszystkich. Nie da drugiemu człowiekowi, oszczędza często bardzo mocno na sobie, a i Panu Bogu niewiele chce dać. Jezus obnaża dziś Judasza mówiąc mu: ubogich zawsze macie u siebie, Mnie zaś nie zawsze macie. Trochę jakby mu chciał powiedzieć – Judaszu jeśli będziesz hojny to będziesz taki dla wszystkich – dla biednych, dla swoich współbraci, dla siebie samego i dla Mnie, dla Boga. Dla wszystkich Ci wystarczy. Musisz zmienić jednak swoje serce. Bo jeśli będziesz dalej skąpy to nic się nie zmieni. Na zewnątrz możesz pary razy poudawać – zrobić coś. Może Cię nawet pochwalą. Jednak Twoje serce jest daleko od Boga.

Nawrócenie to niezbędny element nie tylko Spowiedzi. To niezbędny element całego nasze życia. To zmiana logiki myślenia. Mam nie myśleć po swojemu (po ludzku) ale po Bożemu (ewangelicznie). Dlatego mówimy, że nawrócenie to proces, a nie jednorazowy heroiczny akt. Nawrócenie trwa ciągle. Dlatego widzimy w tym kontekście jak głupie jest myślenie niektórych. Nawracają się przed Spowiedzią – ze wszystkimi się godzą, do wszystkich się uśmiechają, zmieniają się, żeby nabić sobie „punktów” przed Spowiedzią a potem…wszystko wraca na stare tory. Inni znów nawracają się po Spowiedzi – wtedy wszystkich przepraszają, uśmiechają się, są mili, grzeczni. Szybko się to jednak kończy i wraca na stare tory. Tak  będzie zawsze dopóki nie zrozumiemy, że nawrócenie to ciągły proces, a Spowiedź jest tylko dopełnieniem nawrócenia, które się już dokonało i ciągle będzie się dokonywać.

Także dziś, moi drodzy, jesteśmy wezwani do nawrócenia. Ten szczególny czas wcale nie jest z tego wyłączony, mimo iż mamy problem z dostępem do Spowiedzi. Może właśnie w tym czasie powinniśmy ćwiczyć się w zmianie myślenia i naszego serca.

Może poprzez to, że więcej czasu spędzamy w domu z rodziną to będę na nią patrzył z większą wdzięcznością. Będę dziękował za męża/żonę, dzieci, rodziców. Podziękuję za moich sąsiadów. Może większym szacunkiem będę darzył lekarzy, nauczycieli, władzę, policjantów, kapłanów. Może my jako kapłani będziemy inaczej patrzeć na naszych wiernych. Nie jako na nieznośny ciężar, ale jako na wiernych, z którymi razem zdążamy do zbawienia. Może jako nauczyciele zatęsknimy za naszymi urwisami i zobaczymy, że bez nich jesteśmy tylko urzędnikami ze stertą papierów i bezsensownych programów. Może jako władza zrozumiemy, że w centrum służby jest człowiek – ten najsłabszy, któremu trzeba pomóc – a nie cyferki i puste wykresy.

Podstawowym słowem nawrócenia jest słowo „dziękuję”. Kto zaczyna dziękować wychodzi ze swojego egoizmu. Kto zaczyna dziękować powoli wtłacza w swoje serce Ewangelię. Nawrócenie to zmiana myślenia i zmiana serca. To także pierwszy warunek, żeby iść za Jezusem. Jeśli nie chce zmienić i ukształtować serca na wzór serca Jezusa to nie mam po co za Nim iść. To mój czas będzie zmarnowany. A każda Spowiedź będzie tylko obrzędem, który mnie ani trochę nie zmieni.