Przygotowanie do ŚDM – Lednica

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jakie są moje wrażenia z Lednicy? Będę szczery.
 Podróż w obie strony ciągnęła się w nieskończoność, nie miałem okazji do zmrużenia oka przez dwa dni, w dodatku słońce paliło niemiłosiernie, oraz nierównomiernie, na samo wejście na pola Lednickie, pomimo iż staliśmy blisko wejścia czekaliśmy jakieś 45 minut, było strasznie tłoczno, do tego już na miejscu trzeba było dość sporo czasu czekać, aż wszystko się zacznie, cena niebotyczna… Ale mimo wszystko… Nie mogę powiedzieć, że to spotkanie na Lednicy było złe, że nie było warto. Po raz drugi w życiu czułem się wolny na nowo. Co tam niedogodności, kiedy są one po w czwórnasób po stokroć wynagradzane. Wciąż nie wiem do końca, co sprawiło, że pojechałem tam po raz drugi, za pierwszym razem była to zwykła ciekawość, oraz co sprawiło, że z pewnością pojadę tam po raz trzeci, czwarty, piąty… Nie wiem. Czynników jest tak wiele. Czy to ta otwartość ludzi dokoła, czy też sam fakt, że ponad 100 tysięcy osób zgromadziło się tu w jednym celu, czy też tańce i zabawy, fanty, pamiątki. A to nie jest nawet jedna czwarta tego wszystkiego. Jakoś czuje się tę obecność Chrystusa. Co tam słońce. To tylko “(…)Ogień, który pali, ale i oczyszcza.”. To nic w porównaniu z tym, co niektórzy musieli i muszą przechodzić. Cały dzień minął jak kilka chwil, a tak wiele się w ciągu niego wydarzyło. To nic, że okupiony 48 godzinami bez snu, było niesamowicie. Nie da się tego opisać słowami. Trzeba przyjechać tam samemu i się przekonać.